Kuchnia i żarełko

marlena_mari

Ojej... no to wpadłam na fajniuchny pomysł żeby kto lubi pichcić to zamieszczał tu swoje fajniuchne przepisy albo jakies przygody z jedzonkiem..

To ja może zacznę od przygody - jak jechaliśmy na ferie do Łapsz to Maciej L. ps. Edzio zgubił swoje dokumenty - a właściwie zostawił w pociągu i trzeba było sie wybrac na wycieczke do Zakopanego gdzie była stacja docelowa pociągu.. Więc wybraliśmy sie ja Pani Maja i Maciej no i sie w Nowym Targu zatrzymaliśmy w jakiejś podejrzanej budce z jedzonkiem i po zastanowieniu stwierdzilismy że najwyżej sie zatrujemy i umrzemy w straszliwych mękach z biegunką na toilet Mruga

i zamówiliśmy pierożki... ale jakież było nasze zdziwienie gdy po ok 30 min (przez ten czas cały czas marudziliśmy) dostaliśmy na talerzach pierogi polane olejem - gdzie więcej było tego oleju niż pierogów.. ochydztwo i jeszcze te pierogi były jakies gumowate... Fuj - już więcej tam nie pójde... Wesoly

BoBi

O ciekawe przeżycie Ja strasznie nie lubiłem tac na parafiadzie one były strasznie tłuste fuj ohydztwo.

Stelluś

może w końcu zamieszcze tu ten przepis na krówkę, tylko muszę go odnaleść

BoBi

Ja robię bardzo dobry blok czekoladowy tak to się chyba fachowo nazywa ale ja to nazywam po mojemu Chałwa chociaż z chałwą nie ma nic wspólnego. Ale przepisu chyba nie zamieszczę no wiecie tajemnica. Wesoly

Stelluś

to może przyniesiesz na jakieś spotkanie albo szybciej: w środę albo w sobotę Wesoly

BoBi

Jak znajdę czas to zrobię. Na pewno zrobię na sylwestra.

marlena_mari

oj boby - ale fajowsko... nio to na sylwestra będzie żarełko... Jo... te tace na parafiadzie byłu fuj..

Mufafa

A ja kocham jeść i kocham wszelakie jedzenie, które nie nazywa się czerwonym barszczem Mruga

Co do historii z jedzeniem, to raz kupiłem sobie w Sopocie hamburgera...i żałowałem potem tego, bo ten kotlet to był chyba z psa zmielonego razem z budą - jak mi po tym było nie dobrze...No i oczywiście cudowne, lednickie placki św. Jacka z ekstra dużymi kawałkami jałowca czy co to tam było w środku. Taka bułka jedynie w towarzystwie 1,5l wody Wesoly

Za to nigdy nie będę narzekał na jedzenie w restauracjach SPHINX. Mniam Uwaga

Polecam bardzo gorąco Mruga

BoBi

No ten placek to mam jeszcze w domu jest już trochę zeschły ale jak by ktoś chciał zjeść... Wesoly

SPHINX to dobra restauracja obiad kosztuje trochę więcej ale za to jest tego tak dużo że nie idzie tego zjeść wszystkiego jak ja byłem ostatnio to nie dałem rady

p.Marek

A ja jem chętnie i dużo. Jest tylko kilka potraw których nie lubię: kompot z suszonych śliwek- smak sadzy, drugi talerz czarniny pierwszy uwielbiam, kasza gryczana z gulaszem- taka szkolna, ryż ze słodkim białym sosem.

Mufafa

A ja właśnie w SPHINXie zjem wszystko i czuję się wtedy cudownie. Ani przejedzony, ani niedojedzony. Taki w sam raz Wesoly

Ach ta Sharma zjedzona w Krakowie...Mmmmmm...

p.Marek

ja proszę nie wspominać o Krakowie bo za nim tęsknie, posiedzieć w kamieniacach zjeść obojętnie co mmmm.

marlena_mari

w SPHINXie jest dobre żarełko - zgadzam się - i obsługa jest fajowska..
hehe.. placki były bombowe - Bpby możesz sobie zrobic z tych "placko-bułek" bułkę tartą - no chyba że już zacząłeś pleśń uprawiać... Wesoly

A z mojego pierwszego wyjazdu do Łapsz to pamiętam jak zatrzymaliśmy sie na noc na Pijarskiej i dostaliśmy jakąś zupę-zlewke z tygodnia... i wydaje mi sie że chyba w garku po obiedzie było więcej niż przed obiadem Wesoly

(to był żart) - ale naprawde nie była smaczna...

BoBi

Pleśni nie ma bo to jest suche i twarde jak kamień. A ta zupa w Krakowie w niej było wszystko jakiś makaron fasola groch jakieś mięso i inne różne nie za dobre żarcie

p.Marek

Jajecznica z cebulką, pomidorem, kiełabasą i serem mmm aż się głodny zrobiłem. Tylko z kuchnią jest niebezpiecznie. Jak tylko w domu pokażesz, że coś potrafisz robić np. wyżej wspomniana potrawa no to wykorzystają oj wykorzystają i się jeszcze obliżą ha ha ha