FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Grupa Teatralna JBT Strona Główna
->
Pomysły, opinie, skargi, zażalenia
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
JBT
----------------
Próby
Sprawy bieżące
Terminy występów
JBT Junior
Scenariusze
Historia twórczości
Warsztat
Pomysły, opinie, skargi, zażalenia
Pytania i dyskusje
Filozofia
Roczniki
Przedstawienia
Propozycje
Wystawiane
Religia
----------------
Niebieska Linia Modlitwy
Modlitwa
Świadectwa
Lektura
Nabożeństwa i spotkania
W wolnym czasie
----------------
Wasza Twórczość
Hobby
Nie przegap!
Imprezy
Linki
Bractwo rycerskie
Offtopic
----------------
Zupełna swawolka
Sprawy administracyjne
----------------
Co zmienić w forum?
Informacje dla użytkowników!
Archiwum X
----------------
Archiwum
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Mufafa
Wysłany: Czw 23:21, 03 Lis 2011
Temat postu:
Ja rozumiem w 100% i p. Marka i p. Maję. Wszystkie wymienione rzeczy sam zauważam i rozumiem.
W wyobraźni łączę te dwa punkty widzenia w jedno (stawiając zrozumienie dla drugiej osoby jako most) i widzę w tym potencjał, jaki stworzył Gwidona, Pasję, czy Klątwę. Teraz na próbach widać wypalenie i zmęczenie. Zastanawia mnie tylko czy nie wynika to z tego, że nie pracujemy już w pocie czoła. Że nie złościmy się że nam nie wychodzi, że nie złościmy się na reżyserów i v-ce versa. Że nie powtarzamy po raz 30 zlepka 3 słów i to nadal nie to. Myślę że pełnią szczęścia jest owoc, ale owoce zbiera się raz a pracuje w sadzie cały rok. Popieram również w 100% Agnieszkę.
Jeżeli potrzebujemy przerwy - jak dla mnie może być (ale nie za długa, bo się rozleniwią wszyscy), a wtedy weźmy coś, czym będziemy na próbach się pocić wiedząc, że to na rzeźbi, że tworzymy COŚ.
P.S. Wypowiedź pokazuje mój punkt widzenia i nie zarzuca nikomu nic
P.P.S Moja obecność na próbach jest coraz mniejsza z racji obowiązków, których nie mogę wykonywać w żadne inne dni (awarie w domu itd), do tego obowiązki "służbowe". Z góry uprzedzam, żeby postrzegać mnie jako osobę która mówi że nie będzie, a jak przyjdzie, to powie czy się deklaruje na jakąś rolę, czy od czasu do czasu wpadnie wspomóc w czymkolwiek. Bardzo żałuję, że tak wychodzi, ale nie ubłagalnie czas pokazuje, że muszę walczyć o prywatną przyszłość, a w dzisiejszych czasach to się do niej trzeba łokciami rozpychać.
Cieszę się, że od czasu do czasu znajduję chwilę, by wpaść.
Ad vocem: nie wiem czy z racji mojej absencji mam prawo do takich "wywodów"
Maja Falkiewicz
Wysłany: Czw 21:41, 03 Lis 2011
Temat postu:
Słowem, do roboty Mości Państwo
Agnieszka Rusałka
Wysłany: Czw 20:31, 03 Lis 2011
Temat postu:
Moim zdaniem robimy ostatnio zbyt błahe przedstawienia i przychodzi nam to z byt dużą łatwością. Uważam że powinniśmy postawić się przed jakiś wielkim wyzwaniem. Myślę że czasami ciężka praca jest lepszą "terapią" niż głaskanie po główkach.
"To nasz świat, nasz JBT" (jej cytuje samą siebie xD) Jesteśmy tu z miłości do Boga, siebie na wzajem i teatru. Z takiej mieszanki może wyjść tylko coś pięknego
- takie kilka słówek od siebie.
Maja Falkiewicz
Wysłany: Czw 7:39, 03 Lis 2011
Temat postu:
Tak trochę czuję się wywołana do odpowiedzi, także spróbuję odpowiedzieć na jedno krótkie pytanie: W którą stronę ciągnę Grupę? Dla mnie JBT to nie tylko Grupa Teatralna...Widze ją jako Grupę przyjaciół, których pasją jest teatr, a szerszym rozumieniu sztuka szeroko pojmowana. Biorąc pod uwagę ludzi z jakimi wspóółpracujemy w Grupie spełnia też on funkcję (sorry za belferskie określenie) terapeutyczną. Można uznać, że wspólne spotykanie się i zabawa w teatr nie mają aż takiego znaczenia, szczególne, gdy pamięta się jeszcze wielkie przedstawienia z Jana czy Matemblewa i po prostu jest się głodnym sukcesu i kolejnych dużych rzeczy, nie uznaję tego za coś złego, normalne ludzkie. Nie po to Gramy, aby zamknąć się DLA SIEBIE pod kościołem...Chcę porządnie zgrać Grupę i tworzyć dalej...Pytanie kolejne, Czy opowiadając na scenie o trudnych tematach mogę wymagać od ludzi zagłębienie się do dna w nie nie wiedząc, co tak na prawdę w tych ludziach siedzi? Wiele razy pomogę się z czymś pogodzić, ale mogę również poranić, bo są młodymi wrażliwymi ludźmi, a co wtedy? "Jesteś odpowiedzialny za to co oswoiłeś..."Czasem mam ochotę krzyczeć i kląć w żywy kamień widząc jakie piekło na ziemi dorośli szykują młodym...Boli tym bardziej, że nie mam własnej rodziny i nie rozumiem jak można nie dbać o tą którą się ma...A co do pojmowania przeze mnie reżyserki...dla mnie reżyser, to któś kto stoi z boku, patrząc na to co się dzieje i czasem tylko korygując, daje możliwość poszukiwań aktorowi, nawet jeśli miałoby to trwać. Staję często z boku i patrzę na to co robicie, załapując co ciekawsze fragmenty, cieszę się potwornie gdy widzę działająca na scenie wyobraźnię. Czy publiczność jest dla nas czy my dla publiczności? Odwieczne pytanie...Działania teatralne i parateatrane bez widzów nie istnieją, ale czy nie jest również tak że to występujący kształtują postawy publiczności, jej gust i sposób pojmowania świata? Co do tego co mnie boli...brak informacji o tym, czy ktoś będzie czy nie na próbie. Ględzenie na próbie zamiast pracy.To że pomimo tego, że jest DWÓCH opiekunów to muszę być zawsze, bo jeśli mnie nie ma to próby też zazwyczaj nie ma albo prawie nie ma...Czasem mam inne plany (dziwne nie? Mam życie prywatne i SWOJE plany...)jestem potwornie zmęczona lub zwyczajnie chora, ale nie ma że boli...i tak na koniec "tylko ten co nic nie robi, nie popełnia błędów"...Jeśli będę widziała, że moje działania szkodzą JBT-owi to odejdę, przekazując opiekę komu innemu. Sopkojnie,nie szantażuję, że musi być tak jak JA chcę, bo inaczej...i nie straszę, stwierdzam w sposób dorosły fakty. Na chwilę obecną chce poprawić co się da i zobaczyć co z tego wyjdzie
p.Marek
Wysłany: Czw 1:53, 03 Lis 2011
Temat postu:
Punktualność i obecność (do siebie też to odnoszę)- przyjście później, wyjście wcześniej.
Problem z zebraniem całej ekipy na próbach, warsztatach, nabożeństwach, rekreacji, a nawet na występach.
Gdyby były np. potrzebne 2 tygodnie mocnej pracy po godzinach całej grupy sądzę, że nie ma opcji. (jestem w stanie wiele spraw wbrew pozorom zrozumieć- tylko pytanie czy dla teatru nie warto to zrozumienie oddalić na dalszy plan.
Teatralny błysk w oku widać u nielicznych (chcę się mylić)- myślę, ze czasem jesteśmy w Pijarskiej Grupie Teatralnej dla wielu rzeczy (zabawa, przyjaźń itp.) , ale dla tej istotnej, która jest Teatr dla Boga i ludzi na końcu.
Ucieczka od trudnych, mocnych emocjonalnie ról, spektakli itp.
Moja walka ze starą gwardią o każdy milimetr postaci, sceny- jeśli aktor walczy o dobro sceniczne postaci i potrafi przekonać prowadzącego jest super, ale jeśli to upór z innego powodu to kiepsko. Wiem o tym, ze nie jestem Alfą i Omegą w Teatrze. Ale wolę dostać w kość za błędy "reżyserskie" niż odpuścić i zdenerwować się na widowni, albo mieć na plecach zdenerwowaną widownię.
"zadania domowe" dla rozgryzienia postaci słabo odrabiane.
Dużo postaci, spektakli odstawionych na boczny tor niezrealizowanych od czasu zranionego pasterza.
za dużo zabawy i demokracji- jedno i drugie jest ważne,ale musi służyć Teatrowi,a nie odwrotnie.
1. Wiele z tych spraw dotyczy również i mojej osoby- cześć niezamierzenie, a cześć z premedytacją bunt przeciw pewnym sprawom z którymi nie mogę się zgodzić i nie chcę.
2. To są moje przemyślenia i na pewno nie wszystkich one dotyczą, ale proszę o rozważenie.
Maja Falkiewicz
Wysłany: Śro 22:05, 02 Lis 2011
Temat postu:
Myślę, że to co napisałeś jest ważne i konieczne. Zachęcam do wypełnienia ankiety. Pozdrawiam
Mufafa
Wysłany: Śro 21:41, 02 Lis 2011
Temat postu: ANKIETA WAŻNA!!!
Zauważyłem, że jakoś...hmm...JBT stał się bardziej spontaniczny, mniej zorganizowany i skupiony na warsztacie jak kiedyś. Nie wiem z czego to wynika, ale wydaje mi się że nie szukamy błędów, nie rozważamy swoich postaci, nie omawiamy struktur przedstawień.
Może to z powodu pozornie błahych przedstawień, ale nie wiem, czy taka tendencja jest zdrowa. Zabawa i rozrywka spoko, sam to lubię, ale jak już ja się zaniepokoiłem tą sytuacją, to już coś znaczy.
Może każdy z kolei tego nie czuje, ale patrząc na to, jak działaliśmy jeszcze ze 2 lata temu a jak teraz, to wydaje mi się, że teraz próba polega na odbębnieniu i tyle.
Jeśli masz podobne spostrzeżenia, to pisz jakie.
Wymienię kilka spraw, a TY zaznacz, która z tych rzeczy jest dla Ciebie najważniejsza
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Theme
xand
created by
spleen
&
Emule
.
Regulamin