|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
p. Marek
Gość
|
Wysłany: Wto 11:01, 27 Lis 2007 Temat postu: O szacunek i autorytet |
|
|
Prawda, dyskusja, wylewane i słusznie sprawy na forum. Mam jednak pytanie jak się ma prawda do szacunku i autorytetu opiekuna, reżysera, nauczyciela? (podkreślam cieszę się z sobotniego spotkania, tylko szukam odpowiedzi)
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
marlena_mari
Master
Dołączył: 25 Cze 2007
Posty: 162
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bolszewo
|
Wysłany: Wto 18:47, 27 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Myślę, że w JBT nie powinny panować stosunki takie jak w szkole... Pan i Pani Maja sa nauczycielami i to szanujemy ale sala pod kosciołem nie jest klasa a my nie jestesmy na próbach uczniami... My równiez przychodzimy tam z własnej woli poświęcając swój wolny czas... Czasem i mi się wydaje że jestem traktowana jak uczennica - a przecież na próby i spotkania nie przychodze jak na lekcje tylko po to aby własnie odpocza cod tego szkolnego zabiegania...
Co do szacunku to jak najbardziej jestem za - powinniśmy się wszycy nawzajem szanować... I wydaje mi się, że szczególnie chodzi Panu o to w jaki sposób dnosil się Maciek do Pani Maji... Może faktycznie w pewnych momentach trochę przesadzał, ale mówił to co myślał i musi Pan wziąć pod uwagę to, że w tamtym momencie wychodziło z niego naprawdę dużo - do tego stopnia był zdenerwowany, że musiał wyjść z sali...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mufafa
Administrator
Dołączył: 05 Lis 2007
Posty: 651
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lezeno City
|
Wysłany: Wto 19:00, 27 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Ja pomimo tego co czuję, to potrafię się czasem pohamować, więc mimo wszystko szacunek się należy każdemu - chcesz być szanowany,to sam okaż szacunek...A sposób odnoszenia się do rówieśników raczej nie powinien być sposobem odnoszenia się do osób starszych od nas.Ale ja nie jestem od prawienia morałów,a to jest delikatna sprawa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Siwy
Administrator
Dołączył: 18 Cze 2007
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kębłowo
|
Wysłany: Wto 19:49, 27 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Fakt jest to bardzo delikatna sprawa... Ja mogę napisać tylko, że Maciek się na prawdę starał i nikt mi nie powie że nie potrafił zapanować nad swoimi emocjami. Znam Maćka, może nie bardzo dobrze, ale wystarczająco żeby stwierdzić że Maciek dał z siebie wszystko, żeby mówić spokojnie, a jeśli ma się kogoś za wielki autorytet i jest się u kogoś bardzo wysoko, to niestety spada się długo i boleśnie, jeśli się to zawiedzie z tych czy innych powodów. Mówiąc krótko nie możemy tego oceniać i rozważać, czy może to, a tamto mogło być tak, a tak... Stało się i się nie odstanie, a co z tym będzie dalej zależy tylko od Pani Mai i Maćka... I zostawmy ten temat w spokoju. Nie nam to oceniać...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mufafa
Administrator
Dołączył: 05 Lis 2007
Posty: 651
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lezeno City
|
Wysłany: Wto 20:46, 27 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Ja tam osobiście nie lubię się mieszać do takich spraw...Wolę pozostać neutralny.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
p. Marek
Gość
|
Wysłany: Śro 21:55, 28 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Na JBT-cie nigdy nie panowały stosunki jak w szkole. Takich emocji z sieci nie wysawałbym w klasie, nie darł buzi, nie rzucał krzesłem. A tu zawsze byłem pewien, że mogę bo sobie ufamy na tyle, że każde słowo, emocja, krzyk jest właściwie odczytywana. I nikomu by nie przyszło do głowy by kogoś traktować jak dzieciaka, nawet gdyby miał lat 5. A nauczycielami będziemy zawsze. Zgadzam sie, że szacunek należy się każdemu i proszę by o złamaniu tej zasady mówić od razu, ale bez niszczenia autorytetu i szacunku do opiekuna. Niestety "reżyser" jest po to by jak rzep wiecznie sie czepiać. W końcu po to on jest. A czy mi chodziło oto jak się zachował Maciej, nie jestem do tego do końca przekonany, po części rozumiem Go, ale z uporem maniaka powtarzam, że to przedewszystkim wina braku metody stolikowania na próbach.
|
|
Powrót do góry |
|
|
marlena_mari
Master
Dołączył: 25 Cze 2007
Posty: 162
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bolszewo
|
Wysłany: Czw 16:55, 29 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
a czy ja mówię że na naszych próbach nie może Pan rzucac krzesłem? Alez nie Panie Marku - jak najbardziej może Pan - tylko że w pewnych mometnach te emocje zbyt wielkie kumulowały się na nas tzn. może wypowiem się w swoim imieniu: czasem czułam jakby te wmocje powiedzmy wyrzucanego krzesła były skierowane we mnie a nie ulatniały się wraz z rzuceniem tego krzesła...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Stelluś
Master
Dołączył: 01 Lip 2007
Posty: 392
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bolszewo
|
Wysłany: Czw 17:13, 29 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
to może ja też sie wypowiem
czaem jak coś jest mówione do danej grupy osób, o szczerze mówiąc do mnie to też dociera i czasem mam już po prostu dość jak po raz dziesiąty mówione jest to samo, bo czuje sie w tych momentach jakby ze mną było coś nie tak
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
marlena_mari
Master
Dołączył: 25 Cze 2007
Posty: 162
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bolszewo
|
Wysłany: Czw 21:35, 29 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
chodzi tobie o takie gadanie typu głośniej - radośniej cos w tym stylu? Takie powtarzanie jest potrzebne... I wiesz co dało to u Ciebie efekty - ciągłe powtarzanie tobie, ze masz mówic troche radośniej troche inaczej - w końcu teraz w miłości jak graliśmy w Łowiczu w końcu wyszłas z tego akcentu - zabarwienia pasyjnego... Patrycja naprawde duży postęp
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Stelluś
Master
Dołączył: 01 Lip 2007
Posty: 392
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bolszewo
|
Wysłany: Pią 16:29, 30 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
nie chodzi o takie gadanie, takie jest jak najbardziej potrzebne chodzi mi o to jeżeli ktoś coś przeskrobie i później jest jakiś ubytek w próbie, czegoś sie nie wie, co wtedy zrobić, jak zrobić, a było to mówione w tamtej części próby lub na poprzedniej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
p. Marek
Gość
|
Wysłany: Pią 20:31, 30 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Nie nam oceniać. Jak to? Skoro było to załatwione na forum stolikowym, to dotyczyło całej wspólnoty. Po pierwsze przejrzałem na oczy i nie wierzę, żeby argumenty które doprowadziły do zniszczenia autorytetu i to wcale nie tylko p. Mai mogły w tak brutalny sposób przekreślać człowieka, całą jego pracę, czas, życie.
Emocje??? Ból??? Nam nie wolno, my musimy trzeźwo rozumowo patrzeć, nie denerwować, przecież ma być przyjemnie, tak jak kiedyś. Nigdy nie wchodzi się do tej samej wody dwa razy. Nigdy nie będzie jak dawniej i nie może być jak dawniej. Chyba to powinna być największa lekcja. A może po prostu tym niektórzy się już przejedli. Dlaczego, choć cieszyłem się z tej rozmowy nadal boli i co boli? Poczuliśmy się z p. Mają zaszczuci. Do mnie to chyba dopiero teraz dochodzi. Fakt p. Maja i Maciej to ich sprawa? Nie- ona już nie jest ich sprawą, była. Ale prawie wszyscy niczym chirurdzy obserwowaliśmy trepanacje czaszki i operacje na otwartym sercu. Czy to oczyściło, a może pokazało że tak właściwie to jesteśmy już niepotrzebni, pasmo samym naszych pomyłek, strata zaufania do nas .włożenie w szufladę spokojności, ładnych słówek, poczekania z przerwaniem próby. czasem rozgrzewek ich natężeniem. Kogo i kiedy mamy przytulić, komu i kiedy sprawić baty? Kogo i kiedy wprowadzić do JBT? Albo moja sprawa z Sebastianem, dlaczego na forum skoro już w Łowiczu rozmawialiśmy ze sobą o tym. Po co żeby dokopać mi, bo Pani Maja już leży i ma dość- przepraszam, ale tak to odbieram. Do Sebastiana nie mam żalu , ale mam żal do tych którzy nie potrafili zaakceptować milczenia innych.
Jeśli chodzi o to jak było dawniej:
Ja osobiście nie czuje tego błysku przy moich nawet najbardziej szalonym pomyśle? Jak to było fajnie Was temperować, kiedy slyszeliście szaleństwo z naszych ust i oczy się Wam zapaliły a myśmy stwierdzali " Oj chyba za głośno myśleliśmy?" Przeszło trudno? Jeśli tego chce Ten kogo zaprosiliśmy do współpracy- pogodzić się? Gdzie jesteśmy My. Czy dla nas jeszcze coś zostało? A może mamy wejść w piękne szufladki i niewyściubiać nosa . Kiedyś było pięknie każdy z chęcią przychodził odskocznia. No ale zawsze pięknie zawsze czysto i radośnie to jest w reklamach. A Prawda miała być zawsze czy piękna, czy brzydka. Odwieczny problem Co to jest Prawda? Czy teraz napędzić, nadmuchać Radość, a może właśnie nie. MODLITWA, zgadzam się i to dużo, ale może właśnie wtedy kiedy jesteśmy zaorani i to wszyscy, każdy z bagażem całego życia. (Kto z nas nie jest?) Działać pomimo, na dobre i złe. Jest próba gdzie warczymy, nie możemy patrzeć na siebie, nie ma odskoczni od codzienności wręcz wpada się jeszcze bardziej w nią ryczeć się nam chce, jesteśmy bezradni na scenie. Słowa się nie układają, 4 godziny próby, a my nic do przodu. Ale mimo wszystko jedziemy. Może to jest właśnie modlitwa, która się Bogu podoba. Próba w Krakowie- tylko dla niej pojechałem tam. Stwierdziłem nie mogę nie pojechać choć naprawdę bylem na rezerwie. Próba z 2 godzinną rozgrzewką z koniami i pająkami wtedy wierzyłem, że ufacie o wydawało się że uczciwie w to wchodziliście. Dla mnie te próby są właśnie najcenniejsze. Próba z pojkami w parku- czy ktoś powiedział Boże jak oni nam omogli pojechać na Klątwie. Bobi mieszający ogniami, Karol, który nie dopchał się do ciepłej koszuli odważne dziewczyny, a Ty stoisz i modlisz się Panie żeby tylko moim dzieciom się nic nie stało, jaki ja jestem tchórz dobrze że pojkom się paliwo skończyło- to było to. Kiedy już tylko zostają łzy. Jezus Bogiem Twym? z wszystkim co to w sobie nosi. A może jak to zaakceptujemy i siebie nawzajem pomimo. Nawet z tym paskudnym autorem tego tekstu, może wtedy odkryjemy czym Jest MIŁOŚĆ UKRZYŻOWANA. Tak to jest trudne. Czy chcemy? Czy będziemy czekać aż znów będzie ogień radości odreagowania wtedy bierzemy się. Bardzo dziękuję za każdą iskierkę, emocję, łzę, wyczerpanie, za każde Panie Marku niech Pan idzie sobie zrobić kawę a tego gościa zostawi nam, Pani Maju niech się Pani nie boi całe Bolszewo za Panią stoi. Ruszamy, ale na naszych warunkach też. Pamiętajmy, że tym wszystkim ma kierować Chrystus i tak naprawdę to On ustala reguły JBT-u. My też się tego uczymy, a sześć lat studiów teologii wcale nie czyni nas mądrzejszymi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mufafa
Administrator
Dołączył: 05 Lis 2007
Posty: 651
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lezeno City
|
Wysłany: Sob 0:52, 01 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Przeczytałem z samej ciekawości dlaczego to takie długie. Teraz już wiem dlaczego... myślę,że potrzebował pan wyrzucenia tego.
Rzeczywiście, na naszym spotkaniu wyszło bardzo dużo niewyważonych słów. Bardzo dużo emocji. Choć się nie wypowiadałem to nie umywam rąk, gdyż mogłem zareagować w każdą stronę,ale ja już tak mam,że zbieram wszystkie informacje,a wypowiadam się na koniec, gdy mam całą sytuację przed oczami. Ja na szczęście nie miałem żadnych nieprzyjemnych sytuacji związanych z JBTem,ani z nikim z jego członków. Może ja po prostu nie widziałem pewnych rzeczy,albo nie zwracałem uwagi.. nie wiem. Zdziwiony byłem,że tak dużo się tego nazbierało,ale takie sprawy powinny być obgadywane na bieżąco,gdyż wtedy nasze emocje są świeże. W czasie emocje mogą albo się wzburzyć, albo nabrać innego, gorszego kształtu.
Opcja "wychowania bezstresowego" wcale nie jest taka dobra,wręcz nosi ze sobą paraliżujące skutki - znam parę ofiar takiego wychowania. Niekiedy krzyk, upomnienie, nakierowanie na odpowiednie tory jest potrzebne. Jakbym był na to wrażliwy,to bym chyba nie zdał tego prawa jazdy z takim instruktorem jakiego miałem i dziękuję jemu za każde krzyknięcie, nabijanie się i włażenie na ambicję (choć nie było miło). Poskutkowało a ja czuję się nieco silniejszy.
Nie mówię,że jest to idealne,gdyż każdy potrzebuje zrozumienia,ale obojętność, głaskanie po główkach, rozczulanie się nie prowadzi do niczego dobrego. Niektóre emocje trzeba stłumić,ale niektóre są potrzebne.
Szacunek potrzebny jest wszędzie - ile to razy Krzychu się denerwował na naszych próbach chóru, chciał rezygnować, czy też po prostu nie kończył tego,co było ważne do powiedzenia tylko leciał ślepo dalej z próbą z widocznym smutkiem w oczach, gdy za dużo gadaliśmy czy się spóźnialiśmy nawet o 10min.
Szanujmy się na wzajem, szanujmy swój czas i swoją pracę.
Prawdziwy przyjaciel to nie ten, który ci pomoże, lecz ten, który pokaże ci jak sam możesz sobie pomóc.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
marlena_mari
Master
Dołączył: 25 Cze 2007
Posty: 162
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bolszewo
|
Wysłany: Sob 9:42, 01 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
yyy... jakoś niezbyt dobrze odebrałam post Pana Marka, ale to nic... podsumuje tylko to co przychodziło mi na myśl podczas jego czytania: nie mam już sił...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ania
Działacz
Dołączył: 30 Cze 2007
Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bolszewo
|
Wysłany: Nie 11:59, 02 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Jeśli chodzi o szacunek do opiekuna, to się zgadzam, ale uczeń, podopieczny, czy jakkolwiek inaczej go nazwać, również musi być szanowanym przez tego opiekuna. Czytając to odniosłam wrażenie, że chodzi o Maćka. Troszke ostro zwracał się do p.Maji, ale chwała mu za to, że nie osiągnął szczytu. Znam go dość dobrze i wiem, że gdyby się nie pohamował wyglądałoby to dużo gorzej. Kierowały nim w tym momencie emocje, teraz ktoś powie 'no tak, ale nad emocjami trzeba panować' no to takie pytanie: dlaczego p.Maja nie zapanowała i nie spojrzała na Maćka? Bo to zachowania, ta postawa również wpłynęła na Maćka zachowanie... I on raczej nie czuł się szanowany. A co do przekreślenia autorytetu p.Maji przez Maćka, to jak wiadomo każdy jest inny i te argumenty, których użył u niego mogły spowodować coś takiego, dla kogoś innego są zbyt błahe, by mógł zrozumieć taką postawę. Trzeba umieć postawić się na miejscu drugiej osoby. To jest moje zdanie.
Pan napisał, że ma 'żal do tych, którzy nie potrafili zaakceptować milczenia innych.' Chodzi o sprawę z Sebą, zaczęłam o tym mówić, bo wydaje mi się, żeby było jasne o co chodzi i dlaczego tak się stało niż żeby później były jakieś niedopowiedzenia i dalej zarzucalibyśmy sobie nawzajem różne sprawy. To spotkanie było po to, żeby poruszyć każdy temat.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
p. Marek
Gość
|
Wysłany: Nie 15:46, 02 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Tak teraz prawie spadło ze mnie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|